Brama Bieszczad

28-10-2018

Bieszczady są szczególnie piękne jesienią. Tutejsza przyroda zmęczona intensywnością lata przebarwia się, zmienia, żółknie i czerwienieje. W tym czasie Brama Bieszczad domyka się powoli w oczekiwaniu zimy, zaś słynne lokalne anioły zaczynają z niepokojem rozglądać się wokół w poszukiwaniu zimowego noclegu.

W tych właśnie okolicznościach przyrody znalazła się grupa kilkudziesięciu uczniów ( klasy 2c, 2b, 2a, 3aT5, 2aT6 i 3cTE) oraz troje opiekunów  jaworznickiego CKZiU. Jesteśmy w okolicach Polańczyka tuż nad jeziorem solińskim. W czwartek 25 października pogoda jest pod psem. Nad głowami wisi ołowiane niebo, wieje silny wiatr, zacina zimny deszcz. Mimo to jednak duch wycieczkowy nie ginie. Dzielimy się na dwie grupy. Jedna postanawia stoczyć paintballowi batalię. Mimo mocno niesprzyjającej aury wbijają się w kamuflaż i ruszają do boju. Nie wszyscy jednak mają tego dnia ochotę na gry wojenne. Bardziej pacyfistyczna część wycieczki pozostawia za sobą plac walki i udaje się nad solińską zaporę. Wiatr skowycze, deszcz tnie, zatem spacer po koronie potężnej zapory nie należy może do najprzyjemniejszych, mimo to widoki są imponujące, potęga i siła natury w pięknej harmonii z dziełem ludzkiej ręki . Jesteśmy jednak już po sezonie, turystyczna infrastruktura nadbrzeżna wygląda trochę jak opuszczony plac zabaw. Ma to jednak swój szczególny klimat.

Wreszcie czas na kwaterunek w nieopodal usytuowanych całorocznych domkach rekreacyjno-wypoczynkowych. Standard więcej niż przyzwoity, z kominkiem, łazienką, kuchnią i niemałym telewizorem. W pobliskiej wiacie już jednak wrze w kotle. Grzeje się żurek, pieką kurczaki, zaś nad ogniskiem skwierczą kiełbaski. Uczta smaków w coraz to głębszych bieszczadzkich mrokach.

Po obfitej kolacji uczestnicy wyprawy udają się do swych punktów kwaterunkowych, gdzie przy muzyce (od swingu aż po niemające końca bum, bum, bum … ) i ciągnących się niemal do rana rozmowach spędzają resztę nocy. Nazajutrz  Bieszczady są dla nas bardziej łaskawe. Zza chmur przebija się nawet nieśmiałe słonko. Ale dla nas to już koniec wycieczki, jeszcze tylko krótki spacer do punktu widokowego. Wspólne, pamiątkowe zdjęcie i rzut oka na solińskie jezioro zatopione w październikowych barwach okolicznych lasów. Brama Bieszczad nieubłaganie zamyka przed nami swe podwoje i nie pozostaje już nic innego jak pożegnać zielone, bieszczadzkie anioły.

Z reporterskim pozdrowieniem

Janusz Papaj

Zdjęcia wykonali: Anna Kosobudzka, Roman Pawlik, Janusz Papaj i Szymon Wójcik

Ilość odsłon: 5305

wstecz

Kontakt



Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego

 ul. Promienna 65, 43-600 Jaworzno

 sekretariat@ckziu.jaworzno.pl

 32 76 29 100

Używamy ciasteczek. Czytaj więcej.