Witamy przodowników pracy, czyli polsko – czeskie Chalupaźi

30-09-2019

Hlavne, abychom nezapomneli ty kvetiny – powiedział Jirzi. Mały bukiecik kwiatów zakupiony uprzednio u krakowskiej kwiaciarki spoczywał wygodnie usadowiony na siedzeniu pociągu kolei regionalnych, który wiózł nas niespiesznie w stronę Jaworzna. To był już trzeci dzień pobytu naszych czeskich gości. Tego dnia byliśmy w Krakowie. Dzień był ciepły, choć już jesienny, powietrze pachniało nadchodzącym deszczem, a Kraków, jak zwykle, czarował swoja różnorodnością. Szczególnie Victor, drugi z czeskich opiekunów grupy, był pod wrażeniem, zwłaszcza, gdy w wąskich uliczkach Kazimierza odkrywa się podobieństwo ze starą, minioną już bezpowrotnie Pragą.

Ale od początku. Czesi, mimo, że przyjechali późno w niedzielę, już wczesnym poniedziałkiem zjawili się w jaworznickim CKZiU. Dzień pęczniał od zaplanowanych wydarzeń. Prezentacje, zwiedzanie szkoły, potem Muzeum Miasta Jaworzna i wreszcie Gródek. Piesza wycieczka w stronę bacówki Betlejem i kiełbaski z ognia, dla wegetarian zaś ryba w cebulce z warzywami. Dzień był gorący, słoneczny, cudny początek naszej przygody.

Nazajutrz pogoda w pełni dostosowała się do charakteru wyprawy. Wtorkowy poranek był zimny, ponury. Gdy wysiadaliśmy z autobusu na parkingu przed Muzeum Pamięci w Auschwitz nad naszymi głowami wisiały ciężkie, ołowiane chmury.

Po południu jednak pogoda się zmieniła, pokazało się błękitne niebo a temperatura znacząco wzrosła. Wraz z całą naszą polsko – czeska grupą byliśmy już w Katowicach, stojąc przed Muzeum Śląskim. Tu spędziliśmy kilka godzin, podziwiając obrazy Gierymskiego, portrety Witkacego, błądząc w zakamarkach śląskiej drogi do niepodległości, czy wreszcie cofając się do lat dziewięćdziesiątych, by śledzić rozwój śląskiego hip –hopu tego czasu.

Ale velky kus uhli – powiedział Victor. Czwartek, ostatni dzień pobytu czeskich gości w Polsce. Jak poprzednie dni, tak i ten pęczniał od planów. Tym razem wyznacznikiem był PRL, ten politycznie tragiczny, jak i bardziej ludzki, obyczajowy. Najpierw zatem spotkaliśmy się w kopalni Wujek z p. S. Płatkiem, jednym z przywódców strajku z 1981 roku. Tragicznego w skutkach sprzeciwu górników wobec komunistycznego reżimu tamtych czasów. W małej przykopalnianej wystawie odżyły wspomnienia naocznego świadka tych wydarzeń, pacyfikacji kopalni przez oddziały milicji obywatelskiej i ludowego wojska polskiego.

Wczesnym popołudniem trochę odetchnęliśmy od wielkiej historii, wchodząc w świat zwykłych obywateli, którym przyszło żyć w epoce realnego socjalizmu czyli po prostu w PRL-u. Muzeum tego okresu w Rudzie Śląskiej to skansen nie tak jeszcze odległej przeszłości. Proszek IXI, kiosk Ruchu, składak Jubilat, motorower Osa, kultowe motory Junak i WSK czy wreszcie zapomniany już trochę samochód osobowy Mikrus, to miedzy innymi eksponaty, które można podziwiać w muzeum. Dla jednych atrakcja i naprawdę przednia zabawa, dla innych skrawek minionego życia.

Tak oto kolejna edycja polsko – czeskiego Chalupaźi dobiegła końca. Wymiana i współpraca młodzieży naszej szkoły z kamratami z liceum w Kutnej Horze na pewno przyniosła sporo ciekawych wrażeń, niezapomnianych doświadczeń, dała możliwość bliższego poznania się, wymiany myśli, nawet jeśli myśli te trzeba było artykułować w języku angielskim, gdyż, jak pokazała praktyka, zrozumienie języka naszych południowych sąsiadów nie zawsze jest proste, a nieporozumienia językowe często prowadzą do nieoczekiwanych sytuacji, ale to wiedzą już tylko Ci, którzy dzielnie w projekcie Chalupaźi uczestniczą. Za to im brawa i podziękowanie.

Z reporterskim pozdrowieniem
Janusz Papaj

Ilość odsłon: 958

wstecz

Kontakt



Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego

 ul. Promienna 65, 43-600 Jaworzno

 sekretariat@ckziu.jaworzno.pl

 32 76 29 100

Używamy ciasteczek. Czytaj więcej.